Kategorie
Filozofia

Tolerancja i indyferentyzm moralny

Witajcie,
Dzisiejszy, dość krótki wpis, chciałbym poświęcić dwóm zagadnieniom etycznym, czyli zgodnie z tytułem wpisu tolerancji oraz indyferentyzmowi moralnemu.
Zacznę od tego drugiego pojęcia.
Indyferentyzm moralny, jak sama nazwa wskazuje, jest niezdolnością do odróżnienia dobra od zła. Definiuje się go też czasami jako obojętność moralną.

Witajcie,
Dzisiejszy, dość krótki wpis, chciałbym poświęcić dwóm zagadnieniom etycznym, czyli zgodnie z tytułem wpisu tolerancji oraz indyferentyzmowi moralnemu.
Zacznę od tego drugiego pojęcia.
Indyferentyzm moralny, jak sama nazwa wskazuje, jest niezdolnością do odróżnienia dobra od zła. Definiuje się go też czasami jako obojętność moralną.
Bardziej zawiłe jest pojęcie tolerancji.
Najprościej można wyjaśnić je, podając trzy warunki postawy tolerancyjnej.
Tolerancyjnym jest się zatem wtedy, gdy: po pierwsze nie akceptuje się danego zjawiska, czy grupy społecznej, po drugie dysponuje się środkami pozwalającymi w jakikolwiek sposób działać na szkodę tej grupy i po trzecie powstrzymuje się od tego działania.
W zależności od stopnia tolerancji możemy wyróżnić tolerancję negatywną i pozytywną.
Tolerancja negatywna zakłada jedynie neutralność w stosunku do danej grupy, czy zjawiska. Opiera się więc na braku działań negatywnych w odniesieniu do tej grupy.
Jest to bezwątpienia typ tolerancji, z którym stykamy się najczęściej.
Oprócz tego mamy jednak jeszcze tolerancję pozytywną.
Z tym drugim typem tolerancji mamy do czynienia, kiedy ktoś nie akceptuje, na przykład określonej grupy społecznej, ale jednocześnie rozumie, że grupa ta także ma określone prawa, w tym prawo do wolności poglądów i dlatego wspiera tą grupę, pomimo swojego braku akceptacji dla jej racji.
Sens tolerancji pozytywnej oddał dobrze Wolter, który był zresztą autorem traktatu o tolerancji.
Mówił on następująco.
Nie zgadzam się z Twoimi poglądami, ale do końca życia będę walczył, abyś miał prawo je głosić.
Ważnym zagadnieniem przy omawianiu pojęcia tolerancji są granice tolerancji.
John Stuart Mill, znany brytyjski filozof, wyróżniał trzy granice tolerancji.
Prawną: nie ma tolerancji dla łamania powszechnie obowiązujących i uznanych norm prawnych, których ochrona jest naszym obowiązkiem.
Moralną: nie ma tolerancji dla zachowań, których następstwem jest krzywda ludzka.
PolitycznĄ: Nie ma wolności dla przeciwników wolności. Jest tu zatem stanowczo wykluczone tolerowanie działań zmierzających do zniewolenia poszczególnych grup społecznych, którym ta wolność się należy. Mill więc mówi stanowczo nie wszystkim ustrojom o zabarwieniu totalitarnym, czy autorytarnym.
Na przestrzeni historii pojawiały się liczne argumenty przemawiające za postawami tolerancyjnymi.
Poniżej krótko opiszę najważniejsze z nich.
Argument historyczny – tolerancja jest potrzebna, ponieważ bez niej społeczeństwa dawno by się wybiły w wojnach, nie potrafiąc pójść na żadne ustępstwa.
Argument z różnorodności – dzięki tolerancji możliwe jest powstawanie społeczeństw zróżnicowanych, co często może sprzyjać ich rozwojowi.
Argument filozoficzny – tolerancja należy się każdemu człowiekowi, dlatego tylko, że jest człowiekiem. Oznacza to, że dla zwolenników tego argumentu każdy człowiek jest sam w sobie wartościowy, jako osoba ludzka.
Argument z praw człowieka – Tolerancja należy się każdemu człowiekowi, ponieważ jego różne wolności są zagwarantowane prawnie.
Oczywiście argumentów za tolerancją jest znacznie więcej. Tutaj przytoczyłem jedynie te najczęściej wymieniane.
Na tym chciałbym zakończyć ten wpis. Tradycyjnie zapraszam do dyskusji.
W moim przekonaniu, tolerancja to bardzo ciekawy, potrzebny i wiecznie aktualny temat.
Każdy w zasadzie intuicyjnie wie, czym ona jest, jakie są jej warunki i granice, chociaż czasem można odnieść wrażenie, że niektórzy tego sobie nie uświadamiają, a częściej pewnie nie chcą pamiętać.
Do następnego wpisu

Zmodyfikowany

3 odpowiedzi na “Tolerancja i indyferentyzm moralny”

Bardzo ciekawe zagadnienie, a ponad to omówione w przystępny sposób. Powinieneś być wykładowcą, mówię
serio.
W kontekście tego wpisu, rozbawiła mnie sytuacja z przed wielu lat, którą sobie podczas lektury przypomniałam.
To była chyba pierwsza klasa szkoły podstawowej. Chodziłam do klasy integracyjnej i na którychś zajęciach,
pani nauczycielka zapytała, jak rozumiemy słowo integracja. Po dość burzliwej, jak na takie dzieciaki
dyskusji, okazało się, że integracja równa się tolerancja, co pani nauczycielka ochoczo zaaprobowała.
Pozdrawiam

Coś w tym skojarzeniu zdecydowanie jest, bo myślę, że tolerancja warunkuje integrację. Dziękuję za miłe
słowa pochwały. Jest to dla mnie szczególnie ważne, że o czym gdzieś już na pewno pisałem i to kilka
razy, planuję zostać wykładowcą. Zobaczymy, co ostatecznie mi z tych planów wyjdzie. Ogólnie tak sobie
teraz pomyślałem, że może kiedyś wrzucę na bloga jakiś fragment którejś z prelekcji w moim wykonaniu,
bo kilka mam nagranych. Ciekawe, jakie by były opinie.

Oj, w końcu nie napisałam, co mnie rozbawiło. Dzieciaki podały dokładny opis tolerancji negatywnej o
ile dobrze pamiętam.
Wrzucaj te prelekcje, wrzucaj. Chętnie posłucham.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink