Kategorie
Wyzwani czytelnicze 2020

4 i 5. a. Gieysztor – mitologia słowian oraz I. D. Górewicz – Borek i bogowie słowian

Witajcie,
W dzisiejszym wpisie chciałbym uwzględnić aż dwie pozycje, które dołączam do przeczytanych przeze mnie książek w ramach wyzwania czytelniczego 2020.
Opisuję je razem, ponieważ łączy je zdecydowanie motyw przewodni, a też o żadnej nie zamierzam się jakoś bardzo rozpisywać.
Oba dzieła spaja, jak wynika już z tytułu, mitologia słowiańska. Tu od razu mogę uprzedzić, że najprawdopodobniej wpisów dotyczących różnych systemów wierzeń będzie więcej, ponieważ zamierzam uzupełnić braki w swojej wiedzy w tym zakresie. Na razie skupię się na najpopularniejszych mitologiach, ale nie wykluczam, że z czasem pójdę w tym dalej i sięgnę do innych źródeł omawiających nie tylko systemy dawne i nagłośnione w popkulturze, lecz również te mniej znane, zarówno historyczne, jak współczesne.
Zanim przejdę do krótkiego opisu książek, z którymi dziś do was przychodzę, napiszę jeszcze może o swoich motywacjach popychających mnie w stronę takiej literatury. Po pierwsze jest to oczywiście ciekawość. Różne systemy wierzeń są moim zdaniem interesujące pod kątem socjologicznym, tego, jak ludzie oswajali zjawiska dla siebie niezrozumiałe. Poza tym dla nikogo nie jest raczej nowiną, że po prostu lubię zarówno rzeczy dawne, jak i tematykę mityczną. Stwierdziłem również, że kiedy już usystematyzuję sobie wiedzę w zakresie różnych mitologii, ciekawsze stanie się i czytanie fantastyki, bo będę potrafił jeszcze wnikliwiej szukać w niej odwołań kulturowych, a to jak wiecie bardzo lubię robić.

Witajcie,
W dzisiejszym wpisie chciałbym uwzględnić aż dwie pozycje, które dołączam do przeczytanych przeze mnie książek w ramach wyzwania czytelniczego 2020.
Opisuję je razem, ponieważ łączy je zdecydowanie motyw przewodni, a też o żadnej nie zamierzam się jakoś bardzo rozpisywać.
Oba dzieła spaja, jak wynika już z tytułu, mitologia słowiańska. Tu od razu mogę uprzedzić, że najprawdopodobniej wpisów dotyczących różnych systemów wierzeń będzie więcej, ponieważ zamierzam uzupełnić braki w swojej wiedzy w tym zakresie. Na razie skupię się na najpopularniejszych mitologiach, ale nie wykluczam, że z czasem pójdę w tym dalej i sięgnę do innych źródeł omawiających nie tylko systemy dawne i nagłośnione w popkulturze, lecz również te mniej znane, zarówno historyczne, jak współczesne.
Zanim przejdę do krótkiego opisu książek, z którymi dziś do was przychodzę, napiszę jeszcze może o swoich motywacjach popychających mnie w stronę takiej literatury. Po pierwsze jest to oczywiście ciekawość. Różne systemy wierzeń są moim zdaniem interesujące pod kątem socjologicznym, tego, jak ludzie oswajali zjawiska dla siebie niezrozumiałe. Poza tym dla nikogo nie jest raczej nowiną, że po prostu lubię zarówno rzeczy dawne, jak i tematykę mityczną. Stwierdziłem również, że kiedy już usystematyzuję sobie wiedzę w zakresie różnych mitologii, ciekawsze stanie się i czytanie fantastyki, bo będę potrafił jeszcze wnikliwiej szukać w niej odwołań kulturowych, a to jak wiecie bardzo lubię robić.
Dobrze. Teraz może wreszcie coś o samych książkach. Zacznę w kolejności od dzieła Aleksandra Gieysztora zatytułowanego Mitologia słowian. Na temat tej pozycji nie będę pisał wiele, ponieważ jest to po prostu opracowanie naukowe poświęcone słowianom z okresu wczesnego średniowiecza. Konstrukcja wywodu Gieysztora nie odbiega od konstrukcji innych prac historycznych tego typu. Po uwagach wstępnych następuje omówienie panteonu słowiańskiego z uwzględnieniem bogów i pomniejszych bóstw uporządkowanych w taki właśnie sposób. Najpierw autor wprowadza nas w problematykę głównych bogów i ich zadań według słowiańskich wierzeń, by stopniowo przejść do opisu demonów niższych, a w końcu do rytuałów i obrzędów praktykowanych w związku z poszczególnymi kultami. Można tu od razu wspomnieć, że porządek wykładu Gieysztora wyznacza wprowadzony przez innego historyka podział funkcjonowania społeczeństwa na trzy zasadnicze sfery, a mianowicie duchową, militarną i gospodarczą. Stąd każde omawiane przez Gieysztora bóstwo jest rozpatrywane pod kątem swojej roli w tak zdefiniowanym systemie. Cóż mogę powiedzieć o samej książce. Na pewno jest dość obszerna i zawiera stosunkowo kompleksowe omówienia podjętych zagadnień. Jak już wspomniałem kilkakrotnie, to praca naukowa, a to oznacza, że występuje w niej dużo szczegółowych analiz. Autor na przykład szczególnie upodobał sobie rekonstrukcję obszaru działalności konkretnych bóstw poprzez analizowanie ich imion od strony etymologicznej. Jak w każdej pracy naukowej, albo w każdym razie wielu z nich, tak i tu występuje poza tym wiele cytatów z tekstów źródłowych, pisanych najczęściej po staropolsku. Jeśli więc ktoś nie przepada za takimi stricte historycznymi wywodami, zdecydowanie nie polecam tej lektury, choć pod względem merytorycznym jest ona warta uwagi, zwłaszcza, jako wprowadzenie do tematu.
Nieco inną specyfiką odznacza się druga książka, czyli opowieść Igora D. Górewicza pod tytułem Borek i bogowie słowian. Jak można się domyślić, jest to powieść adresowana przede wszystkim do dzieci młodszych. Jak poprzednia pozycja, tak i ta opisuje obrzędy, a w szczególności samych najważniejszych bogów i demony słowiańskie, czyniąc to jednakże w sfabularyzowany, dostosowany do przewidywanej grupy czytelniczej sposób. Sama fabuła jest bardzo prosta, zapewne z uwagi na głównie edukacyjny cel książki. Główny bohater, mały chłopiec Czcibor zdrobniale nazywany Borkiem, zostaje zaprowadzony przez ojca na teren zamku w Szczecinie. Z pozoru zwykła edukacyjna wycieczka zmienia się w surrealistyczną przygodę, gdy Borek dostaje od ojca starosłowiański amulet z wyobrażeniem boga Trzygłowa i przenosi się wieki wstecz do kraju słowian. Żeby wrócić do domu, musi odnaleźć złoty posążek Trzygłowa. Inaczej nie wydostanie się ze starosłowiańskiego wymiaru. W poszukiwaniu posążku, Borek podróżuje po kraju słowian, spotykając na swej drodze lokalne i mniej lokalne bóstwa, które opowiadają mu o sobie, by w końcu doprowadzić go do poszukiwanej statuetki i umożliwić mu powrót do współczesności.
Jak mogę skomentować tę opowieść?
Mimo, że adresowana do młodszych czytelników, wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Zawiera ona stosunkowo dużo skondensowanej, a zarazem przedstawionej w przystępny sposób wiedzy na temat folkloru słowiańskiego. Dla kogoś, kto dopiero zaczyna swoją przygodę ze słowiańskim panteonem może stanowić wartościową lekturę. Powiedziałbym tak, że książka ta pozwala na utworzenie sobie pewnej mapy myśli w związku z poruszaną problematyką. Jeśli przeczyta się ją wystarczająco uważnie, można stworzyć sobie coś w rodzaju zbioru fiszek, dających wstępny obraz najważniejszych bogów słowiańskich i ich zadań w tamtejszym panteonie. To dobra podstawa umożliwiająca wstępną orientację i dostarczająca inspiracji do dalszego poszerzania wiedzy. Właśnie przez to, że opowieść ta jest napisana pod młodszych czytelników, staje się łatwo przyswajalna. Z kolei opracowanie Gieysztora jest bardzo gęste, naukowe i wymagające dużego skupienia. Oczywiście tych dwóch pozycji nie można porównywać pod kątem merytorycznym. Realizują bowiem różne cele, ale dla mnie osobiście książka Górewicza stanowiła nienajgorsze podsumowanie najważniejszych wątków z opracowania, z którym zapoznałem się wcześniej, w każdym razie jeśli chodzi o same sylwetki bóstw. To, co mi się nie podobało w opowieści o Borku, to może pewna niespójność fabularna. Na początku powieści Borek rozstaje się z ojcem w szczecinie, a gdy nasz bohater wraca do świata XXI wieku ze swojej niezwykłej podróży, ląduje na Wolinie na festiwalu słowiańskim. Ciekawe, że ojciec Borka nie jest tym wcale zaskoczony. Jak dowiedział się, gdzie szukać syna? Ile trwało przeniesienie Borka w czasy słowian? Czy Borek na okres podróży zniknął całkiem ze współczesności, czy było to coś na zasadzie snu? Tego z całą pewnością niestety nie wiemy. Szkoda i to jedno mogę autorowi zarzucić, bo z kolei pewna infantylność języka jest podyktowana wiekiem adresatów.
Ode mnie na dzisiaj to tyle, jeżeli idzie o wyzwanie czytelnicze.
Czekam jak zawsze na Wasze komentarze i do następnego wpisu

7 odpowiedzi na “4 i 5. a. Gieysztor – mitologia słowian oraz I. D. Górewicz – Borek i bogowie słowian”

To prawda. Teraz w planach mitologia nordycka. To dłuższa książka, więc zobaczymy, ile mi z nią zejdzie.

Nordyckie mity są baaardzo poplątane, ale polecam. Ładnie opracował je chociażby Neil Gaymann – ten od „Koraliny” i „Amerykańskich chłopców”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink