Kategorie
Filozofia

Uczta Platona i wybrane koncepcje miłości

Witajcie,
Dawno nie umieszczałem w tej kategorii nic pisanego. Powodów było jak zwykle wiele, brak czasu, weny do pisania, pomysłu. Czasami wybrane z tych czynników nakładały się w różnych konfiguracjach, a czasami oddziaływały wszystkie na raz, lub pojedynczo. Nie ukrywam, że o czym wspominałem już we wpisach głosowych, znaczącą zniechęcającą rolę odgrywa również często fakt, iż moje wpisy, czy to poświęcone filozofii, czy paleontologii, są zawsze pisane przeze mnie osobiście, a to wiąże się z pewnym nakładem pracy pisarskiej. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, który przynajmniej w przypadku tej kategorii, może stanowić remedium na długie okresy ciszy, jeśli chodzi o wpisy tekstowe. Mianowicie mogę spróbować wrzucać tu co ciekawsze moim zdaniem rzeczy, które i tak opracowuję na zajęcia, oczywiście tylko te, które da się zrozumieć bez wchodzenia w bardziej skomplikowane konteksty filozoficzne.
Zobaczymy, jak przyjmie się taka formuła.
Dziś pierwszy taki wpis imspirowany zagadnieniem, które przerabiałem jeszcze w liceum. Jak wskazuje tytuł wpisu, rzecz będzie dotyczyć miłości, ale nie koniecznie w ujęciu Platona. Jak przypuszczam wiecie, Platon, który zresztą uważał pismo za niezbyt efektywną formę przekazywania wiedzy, napisał mimo to sporo, a najbardziej znany jest rzecz jasna z dialogów, w których ważną rolę odgrywał Sokrates.
Jednym z takich dialogów jest Uczta, gdzie Platon ukazuje biesiadę intelektualistów zastanawiających się nad tym, czym jest miłość. Propozycji wysuwanych przez różnych uczestników tytułowej uczty było kilka i każda ukazywała miłość nieco inaczej. Poniżej prezentuję tylko trzy z nich, które wydały mi się najciekawsze, choć to oczywiście subiektywny pogląd. Zanim przejdę do samego omawiania problemu warto jeszcze zaznaczyć, że chociaż sam Platon w uczcie się nie wypowiada, można się zastanawiać, czy przypadkiem pewnych swoich rozstrzygnięć nie wkłada w usta Sokratesa. Jest to zresztą bolączka historyków filozofii, którzy rekonstrułując poglądy Sokratesa, opierają się w przeważającej mierze na zapiskach Platona, przez co niestety nie wiedzą do końca, na ile twierdzenia rzeczywistego sokratesa zostały przekształcone przez jego ucznia. Przechodząc już jednak do Uczty i miłości.

Witajcie,
Dawno nie umieszczałem w tej kategorii nic pisanego. Powodów było jak zwykle wiele, brak czasu, weny do pisania, pomysłu. Czasami wybrane z tych czynników nakładały się w różnych konfiguracjach, a czasami oddziaływały wszystkie na raz, lub pojedynczo. Nie ukrywam, że o czym wspominałem już we wpisach głosowych, znaczącą zniechęcającą rolę odgrywa również często fakt, iż moje wpisy, czy to poświęcone filozofii, czy paleontologii, są zawsze pisane przeze mnie osobiście, a to wiąże się z pewnym nakładem pracy pisarskiej. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, który przynajmniej w przypadku tej kategorii, może stanowić remedium na długie okresy ciszy, jeśli chodzi o wpisy tekstowe. Mianowicie mogę spróbować wrzucać tu co ciekawsze moim zdaniem rzeczy, które i tak opracowuję na zajęcia, oczywiście tylko te, które da się zrozumieć bez wchodzenia w bardziej skomplikowane konteksty filozoficzne.
Zobaczymy, jak przyjmie się taka formuła.
Dziś pierwszy taki wpis imspirowany zagadnieniem, które przerabiałem jeszcze w liceum. Jak wskazuje tytuł wpisu, rzecz będzie dotyczyć miłości, ale nie koniecznie w ujęciu Platona. Jak przypuszczam wiecie, Platon, który zresztą uważał pismo za niezbyt efektywną formę przekazywania wiedzy, napisał mimo to sporo, a najbardziej znany jest rzecz jasna z dialogów, w których ważną rolę odgrywał Sokrates.
Jednym z takich dialogów jest Uczta, gdzie Platon ukazuje biesiadę intelektualistów zastanawiających się nad tym, czym jest miłość. Propozycji wysuwanych przez różnych uczestników tytułowej uczty było kilka i każda ukazywała miłość nieco inaczej. Poniżej prezentuję tylko trzy z nich, które wydały mi się najciekawsze, choć to oczywiście subiektywny pogląd. Zanim przejdę do samego omawiania problemu warto jeszcze zaznaczyć, że chociaż sam Platon w uczcie się nie wypowiada, można się zastanawiać, czy przypadkiem pewnych swoich rozstrzygnięć nie wkłada w usta Sokratesa. Jest to zresztą bolączka historyków filozofii, którzy rekonstrułując poglądy Sokratesa, opierają się w przeważającej mierze na zapiskach Platona, przez co niestety nie wiedzą do końca, na ile twierdzenia rzeczywistego sokratesa zostały przekształcone przez jego ucznia. Przechodząc już jednak do Uczty i miłości.
Jednym z pierwszych dyskutantów wypowiadających się w dialogu na temat istoty miłości jest Fajdros. Definiuje on ją już na samym początku swojej wypowiedzi jako uczucie pierwotne, a zarazem bardzo ważne w życiu każdego człowieka. Nic bowiem, według przemawiającego, nie naprowadzi nas na właściwą drogę życia z taką skutecznością jak właśnie miłość. Ona to bowiem każe nam, cytując Fajdrosa, odczuwać wstyd i wstręt w odniesieniu do postępków podłych. Rozbudza w nas także ambicję popychającą nas w kierunku czynienia dobra.
Ambicja ta wiąże się zdaniem mówcy bezpośrednio ze wspomnianym wcześniej wstydem, pod wpływem którego ludzie powstrzymują się od czynów złych i haniebnych w obawie przed potępieniem i dezaprobatą ze strony ukochanej osoby.
W ten sposób omawiane uczucie staje się źródłem największego męstwa i, lojalności, oraz wierności powszechnie uznawanym normom.
Następna definicja miłości jaką chciałbym streścić w tym wpisie, była zawarta w wypowiedzi Arystofanesa.
On wszakże w przeciwieństwie do swoich poprzedników, nie patrzył na miłość poprzez pryzmat przymiotów duchowych.
Uczucie to rozpatrywał bardziej od strony jego aspektu fizycznego i uważał, iż zrodziło się ono jako przejaw dążności natury ludzkiej do swej postaci pierwotnej, do ponownego utworzenia pewnej całości i zasklepienia pewnego rozdarcia, jakiemu człowiek uległ w przeszłości za sprawą bogów.
Otóż zdaniem Arystofanesa niegdyś ludzie dzielili się na trzy płcie męską, żeńską i obojnaczą. Jednakże w obrębie każdej z tych płci, człowiek posiadał dwa oblicza. W przypadku płci męskiej były to dwa oblicza męskie, w przypadku żeńskiej dwa żeńskie, a w przypadku obojnaczej jedno męskie i jedno żeńskie.
Potem jednak za sprawą kary nałożonej na gatunek ludzki za bluźnierstwo przez bogów zostaliśmy, jak twierdzi Arystofanes, porozcinani. Od tamtego czasu miłość funkcjonuje jako pewne spoiwo, pewna siła przypominająca nam o zamierzchłych czasach i dążąca do niegdysiejszej jedności, przy czym przedstawiciele każdej z dawnych płci dążą do połączenia się z tą połówką, z którą wcześniej zostali rozdzieleni.
W ten sposób omawiana teoria usiłuje wyjaśnić również powstanie różnych orientacji seksualnych.
Jak widać, obie streszczone wyżej wypowiedzi na temat miłości diametralnie się od siebie różnią, ukazując dwa odmienne aspekty tego uczucia.
Jednak jeszcze inaczej próbuje opisać jego istotę Sokrates, a wypowiedź jego jest tym bardziej barwna, że wskazuje jednocześnie na kilka możliwych definicji pojęcia stanowiącego przedmiot toczącej się w dialogu dyskusji.
Zanim jednak przejdziemy do rozważań nad tym, czym dla Sokratesa jest miłość, musimy nadmienić, czym na pewno ona według niego nie jest.
Nie jest zaś wartością bezwzględną, ideą, która istnieje w oderwaniu od świata materialnego.
Zawsze bowiem, zdaniem myśliciela, by można było mówić o omawianym uczuciu, musi istnieć zarówno kochający, jak i obiekt na który jego miłość jest skierowana. Możemy zatem stwierdzić, że filozof postrzega ją jako pewnego rodzaju relację.
Dalej Sokrates zakłada, iż relacja ta ma postać pragnienia. Fakt natomiast, że w mniemaniu myśliciela, pragnąć można jedynie tego czego się nie posiada, daje nam podstawy do wniosku, że miłość jest niczym innym jak poczuciem braku, z jakiego dopiero wynika pociąg do czegoś lub kogoś dysponującego tym na czym nam zbywa.
Owo coś do czego dążymy jest zawsze dobre i piękne, ponieważ człowiek nigdy świadomie nie zapragnie tego co złe i szpetne. Właśnie taka koncepcja człowieczeństwa leży u podstaw etycznej szkoły Sokratesa nazywanej intelektualizmem etycznym.
Lecz jak wynika z cytowanej przez myśliciela rozmowy z prostytutką Diotymą, podziela on jej zdanie, że miłość to nie tylko swoiste pragnienie każące nam gonić za tym czego nam niedostaje. Jest to także pewien pierwiastek duchowy stanowiący niejako łącznik ludzi żyjących w świecie doczesnym z pierwotnymi siłami wyższymi, które zainicjowały nasze istnienie. Mowa tu oczywiście o Bogu, czy też, patrząc z perspektywy starożytnych, bogach.
Z drugiej strony ze streszczanej rozmowy wynika, że Sokrates za przyczyną diotymy począł definiować omawiane uczucie jako połączenie dwóch na pozór przeciwnych doznań, a mianowicie biedy i dostatku. Po tej pierwszej miłość byłaby więc spontaniczna i często sprzeczna z racjonalizmem, a jej cechą wspólną z dostatkiem pozostawałoby wieczne dążenie do indywidualnie pojmowanego piękna.
Ale jak wynika z dalszej części dialogu, nie samo posiadanie rzeczy pięknych jest jedynym celem miłości. Jeszcze ważniejsze zdaje się bowiem tworzenie, czy cytując Diotymę płodzenie w pięknie, by poprzez zastępowanie jednostek starych młodymi, zapewnić mu nieśmiertelność. I nie chodzi tutaj jedynie o płodzenie rozumiane z perspektywy jego fizycznego aspektu. Mowa tu bowiem również o owocach duchowych miłości, jako relacji dwóch osób, z których każda dąży do tego, aby posiąść to co najpiękniejsze w drugim człowieku. Owocami tymi są wówczas nowe wartości, wzbogacające naszą osobowość i rozszerzające nasze horyzonty. Często także stanowią one inspiracje popychające nas w kierunku tworzenia tekstów kultury intelektualnej dających ich twórcy wcześniej wspomnianą nieśmiertelność. Na zawsze bowiem pozostanie on w pamięci ludu czerpiącego nauki z jego przemyśleń.
Lecz, jak Diotyma przekonuje Sokratesa, pod koniec swojej z nim rozmowy, miłość umożliwiająca nam dostrzeganie piękna stanowi jedynie pewien rodzaj drogi wiodącej ku poznaniu jego idei niezmiennej bez względu na to, kto jest jej odbiorcą.
Podsumowując, ze streszczonych wyżej definicji wyłaniają się dwa sposoby pojmowania miłości,
bo podczas gdy Według Sokratesa i Fajdrosa, jest ona pewnym pierwiastkiem duchowym umożliwiającym nam kontakt ze światem bogów i idei oraz wskazującym nam drogę do piękna w czystej postaci, a także kształtującym w nas pożądane przez społeczeństwo postawy, Arystofanes rozpatruje problem istoty omawianego uczucia najwyraźniej przez pryzmat jego aspektu fizycznego.
Dowodzi przy tym, iż miłość jest niczym innym jak pierwotnym dążeniem natury ludzkiej do ponownego utworzenia skończonej całości i zasklepienia pewnego rozdarcia jestestwa człowieka, które to rozdarcie powstało za sprawą bogów.

Myślę, że przynajmniej na razie wystarczy Wam takie przybliżenie problematyki Uczty. Jest ono oczywiście ogólne i wybiórcze, więc tym bardziej zachęcam do komentowania. Może rozwinie się tu jakaś ciekawa dyskusja, bo w końcu każdy prędzej, czy później z miłością się styka i ma różne przemyślenia. Oczywiście z dzisiejszej perspektywy zwłaszcza geneza miłości podawana przez Arystofanesa jest poprostu absurdalna. Z drugiej jednak strony zawsze fascynowały mnie różne wizje starożytnych i to, jak wymyślnie czasami wyjaśniali zjawiska, których nie rozumieli. Osobiście myślę, że całyczas warta uwagi jest definicja Sokratesa, ale to już może zostawię na ewentualną dyskusję.
Do następnego wpisu.

2 odpowiedzi na “Uczta Platona i wybrane koncepcje miłości”

Jeśli miłość w znaczeniu, jakie jej nadajemy, powstała wyłącznie w procesie psychologicznym. Jeśli nie było hipotetycznego Stwórcy, który nakazał nam się miłować. Jeśli mechanizm służący tylko przetrwaniu gatunku został przez nas opisany ponad funkcję. Czy to źle?

Nie. Myślę, że geneza miłości nie musi tu rzutować na nasze jej pojmowanie. Z pragmatycznego punktu widzenia nie ma to dla nas znaczenia, bo nawet jeśli pewne odruchy i emocje zostały wykrztałcone jako adaptacja, to ich skutek i znaczenie nadane kulturowo może być wciąż takie samo. To wogóle ciekawy problem. Geneza miłości a jej emocjonalna doniosłość. Co do stwórcy, chyba sam nakaz miłowania też by nie wystarczył. Człowiek musiał mieć już wcześniej jakąś dyspozycję do miłowania, bo sam nakaz nie wywołałby emocji, a w najlepszym razie zachowanie sprawiające wrażenie, że się kogoś miłuje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink